
Konduktor zachęcał do odwiedzenia wagonu restauracyjnego - wspomina cytowany przez Lansik informator, który jechał z Rodowicz jednym pociągiem. Postanowiłem wybrać się na małą przekąskę, ale przy wejściu okazało się, że siedzi w nim "gwiazda" i wejścia nie ma. Płacąc za bilet, pasażerowie mają zapewniony dostęp do posiłków. Nie spodziewałem się, że tę możliwość odbierze mi "święta krowa", która zajmie cały wagon.
Co ciekawe - Rodowicz nie wsiadła do pociągu na dworcu, ale na bocznicy. Miejmy nadzieję, że bez uzbrojonej eskorty...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz