czwartek, 10 stycznia 2008

DoWcIpY

Jasiu, zachowujesz się jak prosię! - strofuje mama Jasia za zachowanie przy stole - wiesz, co to prosię?- Tak mamusiu - dziecko maciory.

Nauczycielka w szkole zadała dzieciom na za tydzień napisanie wypracowania pt: "Co niezwykłego zdarzyło się w mojej rodzinie w ostatnim czasie".Po tygodniu pani prosi Jasia, aby zaczął czytać swoją pracę. Jasio zaczyna:- Mój tatuś wpadł do studni w zeszłym tygodniu...- O mój Boże, czy wszystko z nim w porządku? - zmartwiła się nauczycielka.- Chyba już tak, bo wczoraj przestał krzyczeć o pomoc...

Pani Kowalska pyta dzieci w klasie:- Jaka część człowieka idzie najpierw do nieba?Zuzia podnosi rękę i mówi:- Myślę, że dusza, bo trzeba mieć czystą duszę, żeby dostać się do nieba. - Bardzo dobrze - mówi pani Kowalska - Rysiu, a ty jak myślisz?- Serce - mówi Rysio - bo trzeba mieć dobre serce, żeby dostać się do nieba.- Naprawdę, świetnie - chwali go pani - A ty Jasiu jak sądzisz?- Stopy.- Dlaczego stopy? - dziwi się pani.- Bo kiedy nakryłem moją mamę i listonosza, jej nogi były w górze, a ona krzyczała: Boże, dochodzę!

Lekcja biologii - nauczycielka wyjaśnia dzieciom fenomen jąkania. Opowiada że jąkanie występuje jedynie u ludzi i żadna inna żyjąca istota nigdy nie została dotknięta wadą jąkania.Na to Jasio podnosi rękę i mówi:- To nie prawda pani profesor- W takim razie wytłumacz dlaczego tak myślisz?- Wczoraj, gdy bawiłem się z kotem w ogródku, wskoczył przez płot wielki Rottweiler sąsiadów. Na to mój kot: "ssss .... ssss .... ssss .... " i zanim zdążył powiedzieć "Spierd...j" ten okropny pies zjadł go.

Zdenerwowana matka pisze do nauczycielki: - "Bardzo prosimy już nigdy więcej nie bić Jasia! Bo to słabe, dobre, biedne dziecko. My sami nigdy go nie bijemy. Chyba, że w obronie własnej..."

Jasio idąc z mamusią ulicą zauważył konia. Koniowi w wyniku jakiegoś nagłego wzruszenia zwisał pod brzuchem dość potężny - jak to u konia - organ.Jasio zaintrygowany:- Mamusiu, czy ten koń jest chory?Mamusia z westchnieniem:- Synku, żeby twój tatuś był taki zdrowy...
Pewnego dnia nauczycielka pyta w szkole dzieci, co chciałyby dostać, by spełniło to ich marzenia. Zgłosiła się Kasia: - Ja chciałabym mieć złoto, bo złoto jest warte dużo i mogłabym za niego sobie kupić Porsche!! Na to Kaziu: - A ja platynę, bo jest warta jeszcze więcej i mógłbym sobie za nią kupić Ferrari!! Na to wyrwał się Jasiu: - Proszę pani, ja to chciałbym mieć dużo silikonu! Moja siostra ma raptem dwa takie worki silikonu! Gdyby pani widziała, jakie luksusowe bryki parkują pod naszym domem!

Wraca Jaś z przedszkola. Gęba cała podrapana. Aż przykro patrzeć. Matka w lament - Co sie stało, Jasiu? - Tańczyliśmy wokół choinki. Dzieci było mało a jodełka duża.

Przedszkole. Jasio zaczyna zwalać na podłogę wszystkie zabawki z półek. Pani go pyta: - Co robisz Jasiu? - Bawię się. - W co? - W "cholera, gdzie są klucze do samochodu"

Jaś z tatą są w operze. Jaś pyta:- Tato, czemu ten pan grozi tej pani kijem?- On jej nie grozi, on dyryguje.- To czemu ta pani krzyczy?

Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci. - No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi. - Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna. - Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek - Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna. - Pawełku 5 siadaj. Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu. - Jasiu a ty, co napisałeś? - W domu balanga,a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni: Matka! Jest tylko jedna!

Nauczycielka pyta dzieci: - Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią? - Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś. - Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę. - Nie, proszę pani! Pani nigdy nie oberwała rzepą po jajach.

W przedszkolu Jasiu siedzi na nocniczku i płacze. - Dlaczego płaczesz? - pyta pani wychowawczyni - Bo pani Zosia powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki to nie pójdzie na spacer. - I co? Nie możesz zrobić... - Ja zrobiłem, ale Wojtek mi ukradł !!!

Mały Jasio wpada do domu i pyta:- Mamo, czy małe dziewczynki mogą mieć dzieci?- Nie - mówi mama - Oczywiście, że nie. Jasio biegnie z powrotem i mama słyszy, jak woła do swoich kolegów:- W porządku! Możemy zabawić się jeszcze raz!

Jasio przewrócił się, stłukł kolano i zaczął głośno przeklinać. Przystaje przy nim jakiś mężczyzna i mówi:- To nieładnie! Jesteś za mały, żeby tak przeklinać!- Wszyscy mi tłumaczą, że jestem już za duży, żeby płakać! To co ja mam robić, kiedy sobie stłukę kolano?!

Mama tłumaczy Jasiowi:- Trzeba być grzecznym, żeby pójść do nieba!- A co trzeba zrobić, żeby pójść do kina?
Mama mówi do syna: - Jasiu! Sąsiadka mi mówiła, że wczoraj byłeś nad rzeką i jeździłeś na łyżwach po cienkim lodzie. Lód pękł i wpadłeś do wody w nowych spodniach. Czy to prawda? - Mamo, przepraszam! To się stało tak szybko, że nawet nie zdążyłem się rozebrać!

Nauczycielka oddaje Jasiowi zeszyt z wypracowaniem domowym i mówi:- Same błędy! Znów niedostateczny!Jasio mruczy pod nosem:- Biedny tato...

Jasio poszedł z tatą do cyrku. Podczas przedstawienia z uwagą obserwuje, jak mężczyzna przebrany za kowboja jeździ wokół areny na koniu i rzuca nożami w ścianę, pod którą stoi kobieta. Widzowie klaszczą. - Z czego się oni tak cieszą? - dziwi sie Jasio. - Przecież ani razu nie trafił!

Jasio wraca ze szkoły z pokrwawionym nosem. - Co ci się stało? - pyta mama. - To przez tego magika z cyrku, który podczas przedstawienia wyciągnął mi z nosa złotą monetę! - I zostawiił cię w takim stanie? - On nie! Po przedstawieniu moi koledzy szukali następnych monet!

Mama prosi Jasia:-Jasiu! Wytrzyj kurze.Jasiu na to:- A gdzie jest ta kura?

Pani od biologii pyta Jasia:- Jasiu wymień mi 5 zwierząt mieszkających w Afryce.Na to Jaś:- 2 małpy i 3 słonie.

Nauczycielka w szkole pyta Jasia.- Jasiu, powiedz co mamy z gąski?- Smalec.- No dobrze Jasiu, ale co jeszcze?- Smalec.-Dobrze, powiedz mi, co masz w poduszce?- Dziurę.- A co jest w tej dziurze?- Pierze.- No to co mamy z gąski?- Smalec.

Brak komentarzy: